Stek na niedzielny obiad?
Steki od zawsze kojarzyły się z elitą. Niewielu z nas decyduje się na serwowanie steka na obiad, nawet ten niedzielny. Większości z nas wydaje się, że przyrządzanie steków wymaga szerokiej wiedzy kulinarnej i sporego doświadczenia. Owszem, owo danie stanowi nie lada wyzwanie, ale z pewnoscią znajduje się w zasięgu ręki. Najważniejsze to wybrać dobrej jakości mięso i stosować się do pewnych zasad.
Na cztery sposoby
Podejmując się przyrządzania steka należy pamiętać o kilku istotnych zasadach. Najważniejszą z nich jest dobór produktów. Nie usmaży się dobrego steka na mięsie słabej jakości. Tak więc koronną zasada brzmi : dobre mięso, dobre danie. Najlepiej sięgnąć po polędwicę wołową lub rostbef. Jak już wiemy co będziemy smażyć, warto przyjrzeć się temu, na czym będziemy to robić. W tej roli doskonale sprawdzi się chociażby olej rzepakowy. Co do sposobu smażenia, najpierw trzeba rozgrzać patelnię, najlepiej żeliwną, a potem tłuszcz. Dopiero potem można położyć mięso na gorącym oleju. Błędem byłoby używanie mięsa prosto z lodówki. Wcześniej oczyszczona, pokrojona na kawałki i osuszona papierem wołowina powinna poleżeć co najmniej pół godziny w temperaturze pokojowej. Nie należy nakłuwać ani nacinać steka, ponieważ straciłby wiele na soczystości. Czas smażenia jest kwestią indywidualnych upodobań. Z pewnością istnieje nieskończenie wiele stopni wysmażenia, a ich nazewnictwo znają tylko prawdziwi eksperci. Jednakże z pewnym przymrużeniem oka, uogólniając, możemy wyróżnić cztery podstawowe rodzaje. Pierwszy z nich to blue, coś dla miłośników niemalże surowego mięsa, aby osiągnąć taki efekt steka należy smażyć po 30 sekund z każdej strony. Jeżeli czas wydłużymy do minuty, to możemy mówić o steku krwistym, kolejne stopnie to średnio wysmażony (1,5 min) i bardzo wysmażony (2-3 min).
Na każdą kieszeń?
Istnieje przekonanie, że nigdzie nie zje się steka tak dobrego jak w restauracji. Jak wiadomo, decyzja o takim posiłku wiąże się ze sporymi kosztami. Nie każdego na to stać. Nieprawdą jednak jest to, że w domu nie można osiągnąć efektu podobnego do tego w restauracji. Ze względu na stosunkowo wysoką cenę wołowiny, steki raczej nie będą podstawą naszego jadłospisu. Mimo to, decydując się na samodzielne gotowanie można chociaż odliczyć koszty przygotowania, a raz na jakiś czas można pozwolić sobie na urozmaicenie i odejście od schabowego z ziemniakami.